Schroniskowy spacer masowy.
Masy (w tym my) przybyły i psy wyprowadzały.
Takie to było jednorazowe wydarzenie, dzięki któremu schronisko chciało zwiększyć liczbę wolontariuszy.
A doszły mnie słuchy, że takowych brak.
A, a mój pies na imię miał Radzio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz