Chyba w końcu powróciła mi wena do projektów foto.
Życie wkracza na dobą drogę.
Mam nadzieję.
Nie chcę zapeszyć, tfu, tfu!
Może jednak jakoś to będzie? :-)
Mam wahania nastrojów gorsze, niż niejedna kobieta.
Zupełnie jak moje statystyki, raz góra, raz dno ;-)
Muszę pracować, intensywnie, żeby zrobić kilka kolejnych autoportretów.
Chcę je pokazać na marcowym przeglądzie portfolio.
Zupełnie nie czuję się na siłach, ale wolę spróbować, żeby nie pluć sobie w brodę.
Ludzie mają o co walczyć.
Powodzenia życzę wszystkim! :-)
A tu ciąg dalszy mnie.
Nikon d700, studio.
(Jakość nie jest to powalająca, nie wiem, skąd ta miejscowa pikseloza...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz