Jak ładnie.
Pięćdziesiąty dzień projektu przypada akurat na dzień kręcenia teledysku.
Było zacnie.
Mimo spięć na początku daliśmy radę.
Scena z żulem wyszła niesamowicie.
Jedna z kobiet, która przechodziła obok, zwróciła nam uwagę, że śmiejemy się z biednego pijanego człowieka i jeszcze go 'kamerujemy' (uwielbiam to słowo) ;-)
Andrzej przeprowadził kilka wywiadów z gapiami, jako backstage, wszystko jest na małym goPro :-)
Jeden z żulików przyglądających się temu co robimy, zapytany co o tym sądzi powiedział:
- No cóż... Chłop pijany, tyle.
- A zna go pan?
- A pewnie, pewnie, że znam!
- A skąd go Pan zna?
- Jak to skąd, z ulicy! Phi, głupie pytanie.
A ze Świdra taki porządny człowiek...
A to jedna z wielu anegdot, jeśli można to tak nazwać.
Zapewne dorzucę jeszcze inne foty z planu, bo mało zdjęć zrobiłem swoim Nikonem.
Większość Canonem, cóż ze zdrada!
Zatem backstage z teledysku Wysokiego Lotu, Nikon.
:)
OdpowiedzUsuń