W końcu mam plan ćwiczeń.
I pierdolę masę, rzeźbię! ;-)
(Bo faktem jest, że moje tasiemce nigdy mi tej masy nabrać nie pozwolą)
:-)
Dziś wpis wyjątkowo wcześniej (!), gdyż spotykamy się na nocnym pokazie filmów.
U kochanej Soni, która MA TELEWIZOR, nawet caaaaaałkiem duży ;-)
Zatem ciao!
Maryśka.
Feriowa 'sesja', skan z negatywu.
Analog oczywiście :-)
literówka...
OdpowiedzUsuńOj tam, ciiiii!
OdpowiedzUsuń