W Grudniu, popołudniu...

...Pieko się pierniczki, lepio się pierogi, ludzie się spotykajo.

Przy gorącej herbacie dużo się rozmawia, chodzi się na grzane piwo i dużo się je :-)

Długo mnie tu nie było, zapomniałem, jak miło jest wybierać zdjęcia do opublikowania, jak miło jest napisać parę słów. Oby częściej ;-)

Grudzień jest chyba jednym z moich ulubionych miesięcy.

I ulibiam moją choinkę! ;-)

Fot. fewshots, Majka, mychalsky, Daga & Dominika.

Taki trochę poniedziałkowy throwback Thursday.

Brak nowych zdjęć, trzeba dokończyć niedokończone filmy.

Rozpocząć pracę nad dyplomem.

Przygotowania portfolio i na ewentualne egzaminy wstępne.

Może się uda, tak jak ze wszystkim ostatnio.

Mam trochę historii do opowiedzenia, zaczekajmy na wywołanie negatywów.

Nie rosnąć i nie chodzić spać

Przyzwoitości w twarz się śmiać 

Przyjaciół nigdy nie bać się

I z romansów tylko miłość znać

Wierzyć, że można zmienić świat

Nie czuć, jak szybko mija czas

"Żyć nie umierać" słów poznać sens

Nim na opak całkiem zmienią się 

Lubię Six'a.

Szkoda, że filmy są tak cholernie drogie.

Jeden mam jeszcze w aparacie i nawet są jeszcze ze trzy klatki do zrobienia!

Czas zamienić się w hipstero-retro-fotografa i wyprowadzić Pentacona na spacer ;-)

To jednak nie była moja ostatnia przeprowadzka.
I pewnie jeszcze długo nie będzie.

Hello Cracov. 

Be good to me.

Wywołałem ostatnio kilka filmów z ostatnich... kilku miesięcy.

Przyjemnie jest czasem wrócić do wydarzeń, o których zdążyliśmy już zapomnieć.

I uśmiechnąć się w duchu.

Historia pewnej przeprowadzki.