niedziela, 12 stycznia 2014

365/365

10.01.2014

Finał.
Minął już (ponad!) rok od rozpoczęcia niekoniecznie szczęśliwego (pod względem mojej systematyczności) projektu '365'.
Rok pełen przygód, wzlotów i upadków.
Wszystko zaczęło się w Krakowie. A działo się i w mojej rodzinnej (Ł)Osieczy, Koninie, Londynie, całej Walii, Holandii (głównie Nijmegen, jeśli już wymieniamy miejscowości) i kończy się 'na wsi'.
Chciałem przejrzeć wszystkie posty do tyłu, przypomnieć sobie, co się ciekawego działo, może napisać jakiś mały komentarz, ale strzela mnie nie powiem co jak próbuję zerknąć na posty sprzed kilku tygodni. Ten szablon jest beznadziejny. Tragiczny. Mychalsky, miałaś rację, przyznaję publicznie.
Postaram się to naprawić, w razie gdyby ktoś chciał sobie na starsze posty zerknąć.

Ostatnie zdjęcie jakże niesystematycznie uzupełnianego projektu, autorstwa mej towarzyszki podróży, Ani. Londyn, nie pamiętam czy już 2014, czy jeszcze 2013.





4 komentarze: