niedziela, 22 lutego 2015

Tyyyyyyle śniegu nasypao!


Po odsłonięciu zasłon w niedzielny poranek okazało się, że odwiedziła nas zima.
Wprawdzie ino na chwilę, ale zawsze coś ;-)
Długo nie myśląc, zarzuciliśmy na siebie najodpowiedniejsze ubrania (no, nie w moim przypadku, kurtka niestety się prała, został się jeno płaszcz), napełniliśmy butelkę płynnym, rozgrzewającym cudem i wyszliśmy zimnu naprzeciw. 
Dzięki pigwowej miksturze Henryka zimno nie było nam straszne ;-)





















Zima, zima, zima - pada, pada śnieg 
Jadę, jadę w świat sankami 
Sanki dzwonią dzwoneczkami Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń!

Jaka pyszna sanna - parska raźno koń
Śnieg rozbija kopytkami
Sanki dzwonią dzwoneczkami Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń!

:-)


1 komentarz: