piątek, 15 marca 2013

65/365

Do końca projektu zostało 300 wpisów.
Czas biegnie szybko.
Bardzo.
I nawet te 2 m-ce bez powrotu do domu jakoś tak zleciały.
Jeszcze tylko kilkanaście dni i wracam.
Bo mimo, że chcę się stamtąd wyrwać, to tęsknię.
Wiem, że to może brzmieć zabawnie, ale cóż...
Kota mi potrzeba chyba ;-)

Na zdjęciu Dawid.
A zaje*ane buciorami tło czyściłem pół godziny.
I to jeszcze na moim odlotowym, ponaddźwiękowo szybkim komputerze.
Dałem jednak radę, PS dał radę i komputer też :-)
MÓJ Nikon, po raz pierwszy użyty w studio.
(Niestety widać różnicę między D5000 a D700...)



Życie jest fair. Wszys­cy trzęsiemy się w brzuchu przez dziewięć miesięcy, a po­tem kości zos­tają rzu­cone. Niektórym wy­padają dwie szóstki, in­nym, nies­te­ty, dwie je­dyn­ki. Tak właśnie dzieje się na świecie.
Stephen King 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz