środa, 30 listopada 2016

Light as feathers #57

S04E05

Off we go! Zdjęć dzień pierwszy, niedzielny i dość intensywny.

Zaczęliśmy na fermie, gdzie nagraliśmy trzy sceny. W jednej z nich Eryk i Pan Grześ przewieźli balot słomy do rozścielenia w jednym z budynków. Tym, w drugiej scenie, zajął się Kamil i nasz główny bohater. Trzeba nadmienić, że chłopaki nie są już kumplami, widują się jedynie w pracy i na imprezach. Nie rozmawiają już ze sobą, więc wszystkie zadania wykonywane były w ciszy.
Ostatnią, trzecią ze scen był moment przerwy na papierosa. Kamil stał z jednej strony wejścia do budynku gospodarczego i badawczo patrzył na Eryka, który zainstalował się po drugiej stronie wrot. Gdy Józef wezwał jednego z nich do pomocy, to Eryk ruszył do środka i mijając współpracownika powiedział kilka niemiłych słów.

Wieczorem nagraliśmy scenę imprezy w domu jednego z kumpli Eryka. Była to pierwsza scena w filmie, gdzie pojawiło się aż tylu statystów. Eryk i Klaudia przyprowadzili swoich znajomych i rozpoczęła się dzika impreza. Krzyki, wrzaski, tańce i bansy. Alkohol, który kupiliśmy jako element scenografii i częściowo rekwizyt, zniknął w mgnieniu oka. Ktoś nadmuchał prezerwatywę, Eryk wciągnął ją nosem. Sodomia i Gomoria, jak to mówią, ale na szczęście mamy to za sobą.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz