wtorek, 30 maja 2017

Hello Berlin!

Tak się stało, że znów wylądowałem w Berlinie, będąc w drodze na Lazurowe wybrzeże.

Bo tak się stało, że miałem być w pracy w Holandii i lecieć do Nicei stamtąd właśnie, jednak jak to w życiu bywa, do pracy nie pojechałem. Nie chcąc marnować biletu wymyśliłem plan awaryjny, zakładający dwa przystanki w drodze do Cannes - Berlin i Amsterdam.

Berlin - moja skryta miłość. Miasto otwarte na wszystko i wszystkich. Miasto kontrastów, które jakoś ze sobą współpracują. Niby stolica Niemiec, metropolia, w której mieszka i żyje ponad 3,4 mln ludzi -  zupełnie tego nie odczułem. Spędziłem tam trzy cudowne dni, robiąc głównie nic, poza odwiedzeniem Muzeum Fotografii. I jedzeniem oczywiście :)







Fot. fewshots & Tom

Będę tęsknił.
Bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz