I znów opiekuję się małą łaciatą bestią, która dzisiaj omal nie zginęła.
A ja razem z nią.
Teraz leży sobie spokojnie na moich kolanach, jak gdyby nigdy nic.
Rozrywka level fu*king hard.
Puppy i piękna krakowska zima sprzed kilku dni.
Mój niezastąpiony Szajsung.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz