środa, 9 marca 2016

Do boju!


Czyli Andaluzyjskiej przygody przedbiegi.

Pakowanie zajęło mi trochę czasu, po przyjeździe do Kariny musiałem jeszcze zrzucić ponad kilogram, coby mi przyjęli bagaż do odprawy. Moja walizka, jako że ma wbudowaną wagę robiła za walizkę wagowo-testową - każdy sobie swoje ważył.
I tak zważyliśmy, że się wszyscy się zmieściliśmy ;-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz