poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Light as feathers #41

S03E09

Kradzież, kłótnia i dziewczyny, czyli sex, drugs & rock'n'roll.

Na ćwiczenia z męską częścią grupy umówiliśmy się u pana Kazia. Tradycyjnie zaczęliśmy medytacją. Ćwiczenie z kręgami było dość specyficzne, gdyż w domu gospodarza jest niezmiernie cicho, podobnie na zewnątrz. Oprócz własnych brzuchów słyszeliśmy nie tylko fruwającą muchę, ale i biorące prysznic komary, które dodatkowo śpiewały, rosnące drzewa i pękające mury domu. Cisza była nieprzenikniona.

Zagraliśmy też w grę z pasterzem, owcami i złym wilkiem. Niektóre gesty były bardzo trudne do odgadnięcia, nawet pan Józef sobie z nimi nie poradził. W momencie, gdy ja zamieniłem się w pasterza, wilkiem został Kami. Jego gestem był ruch biustem (a właściwie mięśniami klatki piersiowej ;))- czarna koszulka, nieodbijająca światła dodatkowo utrudniała zagadkę. Oczywiście poległem :)

Przestępcza przeszłość Kamila odeszła w siną dal. Odciął się on od toksycznego środowiska, pan Józek zatrudnił go u siebie na fermie. Prawie nikt nie pamięta o kradzieżach i problemach z prawem. Prawie. Podczas środowej przerwy obiadowej na farmie chłopaki lekko się sprzeczali. Eryk, zagadując do Kazia powiedział, żeby ten lepiej nie trzymał portfela na stole, bo niektórzy mają lepkie ręce. Reagując na sugestię, Kamil zaczął się bronić tłumacząc, że to już za nim. Mimo to, główny bohater wciąż drwił z kumpla, pytając o czas wymontowania radia z auta, łącznie z ominięciem alarmu i otwarciem drzwi. Właściciel farmy zareagował błyskawicznie - wyprosił Eryka z jadalni i dał do zrozumienia, że takich zachowań nie toleruje.

Po przerwie czas wziąć się do pracy. Każdy dostał zadania, złapał za narzędzia, a pan Józek po kolei zaprosił chłopaków na rozmowę. Wytłumaczył, że chce, by jego pracownicy byli jak rodzina. Erykowi przykazał więcej nie poruszać tematu przeszłości Kamila. Ten zaczął się bronić, tłumacząc, że jego pracownik to profesjonalny złodziej, który zagraża bezpieczeństwu dobytku nie tylko fermy, ale i pracowników. Wściekły, pan Józef ucina rozmowę.

Dzień pracy na fermie dobiega końca, emocje i nastroje nieco zelżały. Wszyscy pracownicy przypadkowo trafiają na siebie w jednym z pomieszczeń gospodarczych. Eryk zagaduje pana Józefa o dziewczyny, jego doświadczenia z młodości. Szef opowiada historię o tym, jak to spotykał się z pewną piękną dziewczyną, planował ożenić się z nią zaraz po wyjściu z wojska. Ich drogi rozeszły się w momencie wstąpienia Józefa do armii - ona niedługo po tym wyszła za mąż za kogoś innego. Eryk zaczął się przechwalać, popisując się przed wszystkimi. Kamil rzucił chłopakowi wyzwanie i zaprosił do baru. Zadanie jest proste - wyrwać jak największą liczbę dziewczyn.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz