niedziela, 14 lipca 2013

185/365

Jesteśmy w kolejnym domku.
Robimy zdjęcia. Całymi dniami.
Nie mam pojęcia, kiedy je obrobimy.
Mamy ich już koło 8 tysięcy.
A jeszcze 2,5 domku do sfotografowania!

Dziś rano wstałem, by zobaczyć wschód słońca w dolinie.
To było najlepsze, co zrobiłem podczas całego wyjazdu.
Nie mam za dużo zdjęć. Nie po to tam poszedłem.
Nie wyobrażałem sobie, jak bardzo była mi potrzebna rozmowa z własną osobą.
Rozliczenie się z pewnymi sprawami, dotąd nie dającymi mi spokoju.
Oczyszczenie duszy. Katharsis.


1 komentarz: