sobota, 27 lipca 2013

197/365

26.07.2013

Praca jest, powiem Wam, wyczerpująca.
Wychodzę do niej po 16, wracam koło 3:30.
A wczoraj pracowałem bez żadnej przerwy, a co! :-)
I, broń Boże, nie narzekam!
Ale do domu wracam padnięty.

Moja ulubiona lodówka.



2 komentarze: