niedziela, 14 lipca 2013

183/365

12.06.2013

Jesteśmy w kolejnym domku.
A w sumie w domkach.
Bo... Każde z nas ma swoją chałupkę.
Mój domek był niegdyś piekarnią i kuchnią na tym dworze, Ania zaś śpi, uwaga, uwaga...
W kaplicy.
Niegdyś kaplicy, teraz jest to uroczy domek z nowoczesną kuchnią, ciekawą sypialnią i dużym salonem.
Całe dwór ma dość dużą powierzchnię, właściciele są miłymi i otwartymi ludźmi :-)
Mają dwa konie, dwa psy, ciekawskie kury i skrzeczące kaczki.
Nie... Kury to są w sumie bezczelne. Podczas obiadu jedna taka przyszła sobie w odwiedziny. Łaziła koło moich nóg, właziła pod stół, dziubała tu i ówdzie, ZUPEŁNIE nie zważając na nas ;-)

Poza tym jest miło.
Cudowna przygoda.
Ponad 500 przejechanych mil, ponad 5000 zdjęć.
Będzie co wybierać i co obrabiać.
I właśnie się za to zabieram.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz