I Robert znów ma jutro wolne.
I jak tak dalej pójdzie, to zostanie wypieprzony z mieszkania za zbity pysk.
;-)
A jutro wycieczka krajoznawcza.
W końcu dopnę wszystkich formalności związanych z pracą i moim pobytem tutaj.
I będę ciut spokojniejszy.
Jeszcze żeby nasze pomysły z fotograficznymi planami wypaliły i będzie pięknie.
Znów, czymajcie kciuki proszę :-)
A tu małe wspomnienie ostatnich walijskich dni, ostatni, owczy domek, który mieliśmy okazję sfotografować i zakończyć naszą wspaniałą przygodę :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz