wtorek, 13 sierpnia 2013

214/365

Po udanym i owocnym dniu wracam do chałupy.

@Edit: 13.08.2013, 11:19
Nie miałem już wczoraj siły nic pisać.
Po dniu owocnym w obróbkę zdjęć poszliśmy do Ani coś upichcić.
Wybór padł na jagnięce hamburgery z miętą pi papryką.
Mięso z przeceny, po dwie bułki, jakiś pomidor, trochę zieleniny i kolacja gotowa.
A jaka pyszna!
A, no i przed, na przystawkę tajska zupa, kupna oczywiście.
Tym sposobem pozbawiłem siebie jakichkolwiek zdolności do poruszania się.
Dobrze, że do domu doszedłem, a pójście pod prysznic to już w ogóle osiągnięcie ;-)
I mój dzień zakończył się próbami złapania oddechu, leżąc na plecach, z brzuchem jak baba w ciąży.
Warto było!
;-)

Konin, czerwiec.
Tak niedawno, a tak dawno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz